03 października 2014

Nowa Panda na wolności!

Nowa Panda na wolności!

25 września br. rozpoczęła się kolejna aktualizacja Pandy. Zakończenie działań przewidziano na koniec tygodnia. To już kolejny, ulepszony „zwierzak” na wolności.
Koniec września upłynął pod znakiem aktualizacji algorytmu najpopularniejszej na świecie wyszukiwarki. Google Panda Update przystapiło do działania, wywołując kolejne zamieszanie w środowisku SEO.

Drapieżna Panda

Aktualizacja algorytmu Google, określana mianem Pandy, to rodzaj filtru nakładanego na strony o niskiej jakości, niezwierających żadnych przydatnych, merytorycznych treści. Tego rodzaju serwisy spychane są w wynikach wyszukiwania na dalsze pozycje.
Wbrew pozorom, nazwa Panda nie ma nic wspólnego z sympatycznym, bądź co bądź, misiem. Pochodzi od nazwiska głównego sprawcy istnienia tego algorytmu – Navneet’a Pandy. Pierwszy update spod tego znaku w wersji 1.0 pojawił się w lutym 2011 roku, a zmiany dotknęły blisko 11,8% zapytań w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Potem kolejne wersje Pandy zaczęły się pojawiać z mniejszą lub większą częstotliwością (np. co miesiąc w 2012 roku, a w 2013 – tylko dwa razy, przynajmniej, jeśli chodzi o update’y potwierdzone przez Google). Wersja 4.0 została wypuszczona w maju br.

Zmiany, zmiany, zmiany

Google Panda Update spod znaku 4.1 to, jak zresztą sugeruje oznaczenie numeracji, raczej mniejsza zmiana, niż duża aktualizacja. Według zapowiedzi przedstawicieli koncernu, dotknąć miała w sumie 3-5% wszystkich zapytań w wyszukiwarce. Nacisk został położony na wzmocnienie pozycji w wynikach wyszukiwania małych serwisów, które jednak wypełnione są ciekawą, wartościową treścią.
Jak zwykle w takiej sytuacji, nowa Panda to zagrożenie dla jednych stron, a szansa dla innych serwisów. To również okazja dla witryn, które zostały wychwycone i ukarane przez Pandę w czasie poprzedniego update’u. Jeśli od tamtego czasu wprowadziły znaczące zmiany i poprawiły wartość swojego contentu, teraz mają szansę znowu wspiąć się na liście wyszukiwania.
Z drugiej strony, serwisy, na które dotąd nie padł cień Pandy i unikały kary za niskiej jakości treści, znowu muszą się bać. Tym razem „zwierzak” może ich dopaść.

Krajobraz po Pandzie

Serwis niespełniające standardów założonych przez Google, zapewne, znowu czeka dotkliwa kara. Każda aktualizacja, jak podkreśla koncern, ma na celu ułatwienie użytkownikom sieci dotarcie do wartościowych treści, jak najlepiej dopasowanych do konkretnych zapytań.
Nałożone filtry dotyczą nie tylko całych stron, ale również ich różnych sekcji. Karana jest nie tylko niska jakość zamieszczanych tam tekstów, ale również duplikaty treści oraz materiały kopiowane z innych serwisów.
Jeśli chcemy uniknąć negatywnego wpływu Pandy na nasz serwis, trzeba dokonać jego dokładnej analizy pod względem contentu. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy można zaufać treściom tam zamieszczonym, czy mają one jakość ekspercką i czy, przypadkiem, nie zostały skopiowane z innych witryn. Jeśli nawet ostatnia aktualizacja Pandy nas nie dotknęła, warto zabezpieczyć się przed kolejnymi update’ami.

Oceń ten artykuł

Średnia ocen użytkowników 0 / 5. Ilość głosów użytkowników 0

Brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Darmowa wycena:

    *Wyrażam zgodę na otrzymywanie treści marketingowych i informacji handlowych od Pikseo Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Sp. K. z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej (za pośrednictwem np. telefonu czy poczty elektronicznej ) w celu promocji usług Pikseo w tym m.in. przedstawienia informacji o aktualnych promocjach czy akcjach marketingowych.
    Polityka Prywatności