Pamiętacie Vine lub Musically? Jeżeli nie, to na pewno kojarzycie TikToka, czyli stosunkowo świeżą aplikację, która na polskim gruncie zaczyna się upowszechniać. Influencerzy, którzy najczęściej korzystają z Instagrama, YouTube’a czy Facebooka także zaczynają dostrzegać jej potencjał. Popularność Snapchata zmalała odkąd Instagram i Facebook pozwalają na prowadzenie tzw. story (na Instagramie są to popularne Instastory, na Facebooku natomiast – relacje).
Od niedawna kolejnym narzędziem przekazu stał się właśnie TikTok, który przed dwoma laty znany był jeszcze pod inną nazwą, czyli właśnie Musically. Jednak zupełnie nietrafiona kampania marketingowa nowej aplikacji zraziła potencjalnych użytkowników, firma więc zdecydowała się na rebranding oraz poszerzenie funkcjonalności programu. Poprzednia wersja opierała się na tworzeniu krótkich materiałów wideo zmontowanych z muzyką, TikTok natomiast nie ogranicza się wyłącznie do aspektu teledyskowego, umożliwiając nagrywanie także bardziej zróżnicowanych treści. Co więcej, działa również w charakterze portalu społecznościowego. Użytkownicy mogą wysyłać sobie filmy, oznaczać się i tworzyć wspólne akcje. Taki społeczny akcent okazał się strzałem w dziesiątkę i coraz więcej internautów pobiera na swoje telefony tę aplikację. TikTok wykorzystał też trend tworzenia krótkich wideo zapoczątkowany przez program Vine – wykorzystywany do nagrywania siedmiosekundowych, zabawnych skeczy i dzielenia się nimi za pośrednictwem YouTube’a. Mówimy tutaj więc o aplikacji, która nie tylko oparła swoje działanie na najlepszych funkcjach Vine’a i Musically, ale wzbogaciła je o możliwość zrzeszania społeczności o podobnych zainteresowaniach.
Shoploop, czyli jak wykorzystać trend?
Google ma intuicję do wyczuwania trendów jak żadna inna firma. Nic zatem dziwnego, że jej przedstawiciele zdecydowali się na wykorzystanie popularnego środka przekazu w formie reklamy. Tak powstał Shoploop, aplikacja niedostępna póki co w Polsce, jednak możemy się spodziewać, że prędzej czy później pojawi się także na naszym rynku. Jej założenie jest banalnie proste – połączyć formę krótkich materiałów wideo prezentujących produkt ze sklepem internetowym pozwalając jednym kliknięciem przenieść się do formularza zakupowego. Tym sposobem użytkownicy mają otrzymać narzędzie, w ramach którego będzie można znaleźć prezentację produktu, opinię na jego temat i w końcu – sam produkt. Jest to nie tylko wygodne, ale także minimalizuje potencjalne rozpraszacze, które oddalają nas od sfinalizowania transakcji. Pracownicy Google doskonale wiedzą, że rosnącym problemem branży e-commerce są porzucone koszyki, bo konsumenci zwyczajnie o nich zapominają, wykonując kilka czynności naraz.
Skrócenie drogi zakupowej do jednego kliknięcia
Zastanówmy się chwilę, jak wygląda statystyczna droga zakupowa użytkownika. Najpierw pojawia się potrzeba zakupu produktu, następnie czytanie o nim, sprawdzanie opinii, szukanie sklepów z dostępnymi modelami oraz na końcu dopiero rozpoczęcie transakcji. Mamy zatem przynajmniej trzy momenty, w których przeklikujemy różne strony internetowe. Każdy z nich to potencjalna utrata zainteresowania konsumenta produktem. Shoploop rozwiązuje ten problem, cały ten proces zamyka się w kilkusekundowym filmie, a samego zakupu dokonamy z pozycji aplikacji. Pewnym znakiem czasu jest to, że program działa na razie wyłącznie na smartfonach. Wersja na komputery ma powstać, lecz statystyki pokazują, że konsumenci coraz rzadziej korzystają z nich w innym charakterze niż narzędzie pracy. Zakupy robimy na smartfonie, tam też oglądamy filmy, czytamy newsy, sprawdzamy trasę do najbliższego punktu sprzedażowego i również nagrywamy materiały wideo, którymi następnie dzielimy się z przyjaciółmi.
Czy to na pewno działa?
Nasuwa się tutaj jednak kilka pytań. Przede wszystkim, czy krótki materiał wideo będzie w stanie przekazać nam rzetelne informacje potrzebne do podjęcia decyzji zakupowej? No i pamiętajmy też, że nie każdy produkt nadaje się do takiej prezentacji. Trudno zmieścić złożone specyfikacje techniczne telefonu czy laptopa w kilkusekundowym przekazie. Dlatego obecnie Shoploop jest zdominowany przez materiały dotyczące szeroko rozumianej branży beauty. Autorzy treści mają możliwość podzielenia się swoim doświadczeniem korzystania z kosmetyku, mogą także pokazać jego działanie. Łatwo więc spodziewać się, że aplikacja zostanie zdominowana przez promocję kosmetyków, ubrań czy biżuterii, a więc produktów, o których wystarczy wspomnieć w kilku słowach i pokazać do kamery.
Czy firma z Mountain View ponownie wyprzedza swoje czasy, proponując klientom platformę sprzedażową, jakiej jeszcze nie było? Póki co trochę za wcześnie na tak jednoznaczne oceny, na rozwianie powyższych wątpliwości także przyjdzie czas. Z pewnością jest to interesująca aplikacja i warto ją śledzić. Być może jesteśmy świadkami powstawania całkowicie rewolucyjnej platformy sprzedażowej.
Chcesz być na bieżąco z nowinkami z branży?
Powiązane wpisy
Darmowa wycena: