Wyszukiwarka wprowadziła niedawno nowe rozwiązania określone mianem „Project Owl”. Sowa ma pomagać w oddzielaniu wartościowych informacji w Google od tych nieprawdziwych i obraźliwych.
Jakie zmiany wprowadza Google?
Każdy, kto korzystał z Internetu, pewnie nieraz zastanawiał się nad prawdziwością znajdujących się w nim informacji. Twórcy Google postanowili stworzyć narzędzia, dzięki którym użytkownicy będą mogli pomóc w odsiewaniu fałszywych newsów czy treści wulgarnych. Nowe formularze Google mają sprawić, że treści znajdujące się na wysokich pozycjach będą stanowiły naprawdę rzetelne źródło wiedzy. Z kolei, wyniki wprowadzające w błąd czy zawierające przemoc stracą pozycję lub, w przypadku naruszenia prawa, mogą zostać formalnie zgłoszone dzięki stronie pomocy prawnej i zostaną zmienione.
W wyszukiwarce uaktualniony został formularz opinii, który dotyczy kwestii trafności podpowiedzi. Sugestie wyszukiwania można teraz oznaczyć jako obraźliwe, czyli nawołujące do nienawiści, niebezpieczne, jednoznacznie seksualne, propagujące przemoc czy nienawiść. Dzięki takiemu feedbackowi Google ma nadzieję zmniejszyć ilość nieodpowiednich, niskojakościowych podpowiedzi. Kolejna zmiana dotyczy kwestionariusza przy wyróżnionych w wyszukiwarce fragmentach treści (określanych jako „fragmenty z odpowiedzią”). One również mogą zostać zmienione, jeśli użytkownicy uznają je za nieodpowiednie. By pomóc Google’owi w podnoszeniu jakości wyszukiwań wystarczy kliknąć w link znajdujący się pod wynikiem. Najbardziej popularna wyszukiwarka stworzyła także nowy algorytm, mający zwiększyć jakość wyświetlanych treści.
Projekt Sowa a ocena faktów
Już dziś możemy wpływać na wyświetlanie konkretnych wyników na stronach wyszukiwania. W jaki sposób zatem Sowa wpłynie na jakość widocznych treści? Z pewnością potrzeba czasu, by móc całościowo określić rezultaty wprowadzenia nowych rozwiązań. Wysyłając informację zwrotną, możemy spodziewać się, iż specjalnie powołany zespół Google, na podstawie otrzymanych raportów, dostosuje algorytm, aby promowane treści były bardziej rzetelne. Twórcy nowych rozwiązań zdają sobie sprawę z faktu, iż wprowadzone funkcjonalności nie naprawią od razu wszystkich problemów. Ułatwią jednak użytkownikom komunikację z Google, na czym niewątpliwie skorzystają obie strony.
Czas pokaże, które treści zostaną uznane za nieodpowiednie. Nowy projekt spółki na pewno wpłynie jednak na pozycje części firm. Jedne mogą zaobserwować większe natężenie ruchu na swojej stronie internetowej, inne z kolei ucierpią i trafią na kolejną stronę wyników. W przypadku oceny treści obraźliwych czy jednoznacznie odnoszących się do seksu raczej nie ma wątpliwości. Oddzielanie faktów od tak zwanych „fake news” może być już jednak utrudnione.
Powiązane wpisy
Darmowa wycena: