Google przyzwyczaiło nas już do nieustannego aktualizowania swoich algorytmów, co zawsze wywołuje duże emocje w środowisku zajmującym się problematyką SEO. Tym razem 18 lipca wypuszczony został update Pandy oznaczony jako 4.2, który ma powoli, ale konsekwentnie wdrożyć nowe zmiany w wyszukiwarce.
Na najnowszą aktualizację Pandy trzeba było czekać kilka miesięcy, a jej update przesuwano, podobno, ze względu na problemy techniczne. Poprzednia wersja pojawiła się w Polsce 25 września 2014 roku. Zanim dokładniej przyjrzymy się nowemu dziecku Google, warto w kilku słowach przypomnieć, czym właściwie jest Panda. Po raz pierwszy pojawiła się w roku 2011 z oznaczeniem wersji 1.0, by zwiększyć widoczność stron z wartościowym contentem.
Panda stawia na jakość
Zadaniem tego algorytmu jest walka ze spamem w sieci i bezlitosne karanie stron charakteryzujących się niską jakością, które nie mają żadnej wartości dla użytkowników, a tworzone są głównie w celach pozycjonowania (dodajmy – nieumiejętnego). Panda karze również strony, które bazują na zduplikowanym contencie, kary dotyczą całego serwisu, a nie tylko konkretnych podstron zawierających treści niskiej jakości. Takie witryny odnotowują spadek, często bardzo znaczny, w wynikach wyszukiwania.
Jednak Pandy nie należy się bać, gdy serwis stawia na dostarczanie odbiorcom wartościowego contentu i koncentruje się na ich potrzebach, a nie jest stroną wykonaną tylko dla robotów Google. Jeśli nie chce się mieć do czynienia z Pandą, warto dokładnie sprawdzić, czy nasz serwis nie zawiera treści niskiej jakości lub zduplikowanych, czy nie ma podstron w ogóle bez żadnego contentu albo czy nie przesadziliśmy z optymalizacją SEO, na przykład, używając zbyt dużej liczby słów kluczowych na jednej stronie. Wróćmy jednak do ostatniej aktualizacji.
Powoli, ale dokładnie
Panda 4.2 będzie, zapewne, równie sprytna, jak jej poprzedniczki. Jednak, jak się okazuje z komunikatów, ma działać powoli, ale za to bardzo dokładnie, skrupulatnie skanując wyniki wyszukiwania i wprowadzając w nich porządek. Łatwo się domyślić, że może to potrwać nawet kilka miesięcy, dodajmy, nerwowych dla niejednego właściciela serwisu lub bloga, którzy będą z niepokojem sprawdzali zmiany w pozycji ich stron internetowych. Spokojnie, zapewne, mogą spać ci, którzy konsekwentnie stawiają na wysoką jakość swoich serwisów, chociaż, oczywiście, zawsze pozostaje jakaś nutka niepewności.
Co zmieni Panda 4.2?
Niestety, trudno z całą pewnością przewidzieć, co tak naprawdę zmieni Panda spod znaku 4.2, bo Google nie podaje takich szczegółów, co chyba nie powinno nikogo dziwić. Wiadomo ogólnie, czym zajmuje się Panda i że karze złej jakości strony, o czym wspominaliśmy przed chwilą, a promuje wartościowy content. Zapewne nowe zmiany w algorytmie poprawią jego skuteczność, a zwierzak 4.2 będzie o wiele sprytniejszy od swoich poprzedników. Warto dodać, że pojawienie się nowej Pandy może być dobrą wiadomością dla właścicieli witryn, które ucierpiały przy okazji poprzedniej aktualizacji i wpadły w filtr Google, bo teraz będą miały szansę uwolnić się z niego (jeśli, oczywiście, zostały wprowadzone odpowiednie zmiany, zgodne z zaleceniami wyszukiwarki z Mountain View).
Można się domyślać, że obliczone na wiele miesięcy działanie nowej Pandy, spowodowane jest również dużymi rozmiarami aktualizacji, której rezultaty za jakiś czas będą coraz bardziej widoczne. Jednak tak rozciągnięte w czasie wdrażanie algorytmu, mimo wszystko, nieco utrudni śledzenie zmian, nie od razu będzie można zorientować się, na co tym razem położyło nacisk Google i za co dokładnie karze oraz promuje poszczególne serwisy.
Oddziaływanie algorytmu
Według przekazywanych informacji, Panda 4.2 ma wpłynąć na około 2-3% wyników stron anglojęzycznych, jej poprzedniczka, jak się szacuje, oddziaływała na 3-5% wyników, a jeszcze wcześniejsza Panda z oznaczeniem 4.0 – nawet na 7,5% wyników. Zasięg najnowszej aktualizacji algorytmu, w porównaniu z poprzednimi, wydaje się niewielki, ale nie oznacza to, że nie będzie istotny. Trudno powiedzieć, jakie zmiany wprowadzi Panda 4.2 w Polsce, na razie można tylko spekulować.
Kto następny?
Być może wkrótce doczekamy się nowego Pingwina, kto wie, poza samym Google? Poprzednia wersja 3.0 została wypuszczona na wolność 18 października ubiegłego roku. W kontekście długofalowych działań Pandy 4.2 warto się zastanowić, czy również w przypadku Pingwina będzie tak samo, czy on także będzie skrupulatnie wprowadzał zmiany przez kilka miesięcy. Czas pokaże.
Powiązane wpisy
Darmowa wycena: